Piknik, bez śmieci.
Śmiecić można różnie: otwarcie i zaczepnie („Wyrzuciłem/am, no i co mi zrobisz?”), po kryjomu i ze wstydem („Do kosza było daleko, to zostawiłem/am tutaj”), nieintencjonalnie („Oejej, wypadło, przecież nie będę po to wracać”), a nawet całkiem nieświadomie („A to tu nie chodzą sprzątać?”). Co pozostaje niezmienne, to efekt dla środowiska. Ziemi naprawdę nie interesuje, czy butelka została tam celowo, czy przez pomyłkę, tylko to, że proces jej rozkładu zajmie 1000 lat. Jak się przygotować na eko-piknik?
Ogrody Somersby powstały, żeby wspierać ideę chillu w zgodzie z naturą. A to oznacza, że śmiecenie jest tutaj w wyjątkowo złym guście. Niby wszyscy o tym wiemy – miejsce papierka jest w koszu, a nie na trawniku. Jednak niekończące się miejskie akcje ploggingowe (zbieranie śmieci podczas joggingu) pokazują, że nadal dla wielu z nas sięgnięcie ręką do śmietnika to wyczyn ponad siły.
Powtarzajmy więc do znudzenia: NIE wolno śmiecić! Nigdy, nigdzie! Ani w parku, ani na górskim szlaku, ani na plaży, ani na przystanku, ani nawet we własnym ogródku. A jeżeli w pobliżu nie ma kosza? Najczęściej wystarczy się rozejrzeć i przejść kawałek. Jeśli nadal nie ma, postępuj zgodnie ze starym porzekadłem baców: Pełne było cięższe. Miałeś siłę przynieść, będziesz miał siłę zabrać z sobą.
Przyswojenie idei czystości to dopiero początek drogi do ekologii. Pamiętasz czasy, gdy wszystkie odpady były zmieszane i trafiały do jednego śmietnika? 20 mln zwierząt morskich i 4 mld ton plastiku później wiemy już, że nie tędy droga. Jeśli chcemy przetrwać, musimy segregować.
W przestrzeni publicznej większość koszy to nadal pojemniki, do których wrzucamy wszystko. I to nie jest jeszcze zbrodnia – lepiej do śmietnika niż na trawnik. Ale jeśli chcesz być naprawdę eko, wysil się trochę (tak, nie ma co ukrywać – to wymaga odrobiny wysiłku, jak każda walka o przetrwanie; polujący na mamuty mieli pewnie trudniej). Zabierz swoje śmieci tam, gdzie będzie można je posegregować, zgodnie ze znanym wszystkim i powtarzanym do znudzenia wzorem: szkło – do zielonego, papier – do niebieskiego, plastik i metal – do żółtego, organiczne – do brązowego, zmieszane – do czarnego.
Jeśli piknik ma być naprawdę eko, to powinien się odbywać w idei zero waste. Co to oznacza? Przede wszystkim brak opakowań jednorazowego użytku. Czyli kanapki zapakuj do szklanego pojemnika, nie w folię aluminiową. Wodę przynieś w butelce z filtrem, nie w PET.
Świetnym pomysłem będą świeże warzywa i owoce – te, które nadają się do jedzenia na zimno i na surowo. Obawiasz się, że dzieci nie zjedzą z apetytem pociętego w paski ogórka czy papryki? Zjedzą, zjedzą, jeśli zastosujesz stary trick rodzicielski („Chcesz jabłko?” „Taaak!” „To sobie weź” „A to nie chcę” „A jak ci obiorę i pokroję?” „To chcę”).
Tylko bez mydlenia sobie oczu odpadami biodegradowalnymi – tak, ogryzek rozłoży się naturalnie. Ale to nie znaczy, że każdy ma zostawiać po sobie stertę organicznych śmieci. Już wiesz, gdzie je wrzucać – brązowy kosz.
Zabranie pupila na rodzinną wycieczkę to świetny pomysł – oczywiście tam, gdzie jego obecność jest dozwolona i jeśli weźmiesz za niego pełną odpowiedzialność. Czyli także po nim posprzątasz.
W przypadku spacerów z psem jest to już kwestia oczywista – jego odchody zbieramy do specjalnego woreczka i wyrzucamy do przystosowanego do tego kosza. Ale co zrobić w lesie, gdy takiego kosza nie ma? Wówczas możesz je wrzucić do zmieszanych – czyli tam, gdzie lądują odpady komunalne. Absolutnie nie do biodegradowalnych! Podczas wypadu w teren możesz natomiast zaopatrzyć się w saperkę i zakopać odchody w ziemi – wtedy już bez worka i na odpowiedniej głębokości (nie mniej niż 20 cm, dla dużego psa jeszcze głębiej).
I uwaga – to samo dotyczy kotów, królików i innych zwierzaków. Może nie mówi się o tym często, ponieważ spacery z innymi zwierzakami to nadal rzadkość, ale opiekunowie pozostałych czworonogów (jak i dwunogów czy beznogów), zobowiązani są dokładnie do tego samego, co w przypadku psów. Jeśli kot czy królik korzystają z kuwety, dobrym rozwiązaniem na piknik jest zabranie jej z sobą (istnieją wygodne modele przenośne), wraz z porcją kukurydzianego żwirku, który nadaje się do spłukiwania w publicznej toalecie (oczywiście tylko ten z zawartością – niewykorzystany żwirek zabierz do domu).
A czy można śmiecić, nawet o tym nie wiedząc? Okazuje się, że można, a wynika to najczęściej ze specyficznego traktowania pewnych odpadów w naszej kulturze.
Chodzi o śmieci związane z uroczystościami – pozostałości po fajerwerkach, balony czy szczególnie niebezpieczne papierowe lampiony puszczane z wiatrem, na które moda na szczęście już przemija, ale które nadal bywają atrakcją wesel.
Takie śmieci wzbudzają ochy i achy tylko przez chwilę. Później szpecą krajobraz a tam, gdzie wylądują, mogą spowodować katastrofalne szkody – np. podpalić roślinność (lampiony) czy zostać zjedzone przez zwierzęta gospodarcze (balony). Fajerwerki czy petardy dodatkowo straszą zwierzęta. Naprawdę, nie warto.
Miejsce na piknik to najczęściej nie Twoja prywatna przestrzeń, ale okolica, która służy wszystkim użytkownikom. Dlatego poza nieśmieceniem, obowiązują nas wszystkich zasady, pozwalające cieszyć się naturą i spokojem.
Nie zabieraj z sobą głośnika – nie każdy lubi tę muzykę, co ty. Jeśli zabierasz, to nie używaj na full. Uważaj podczas zabawy – jeśli nie ma na to miejsca, zrezygnuj z gry w piłkę czy badmintona. Grilla czy ognisko rób wyłącznie w miejscach do tego przeznaczonych i zawsze sprzątaj po sobie.
Ogrody Somersby to idealne miejsca do wypoczynku w gronie rodziny i przyjaciół. Chcemy, aby królowała tu radość życia, beztroska i chill w zgodzie z naturą. Szanuj tę przestrzeń i ciesz się nią – bez śmieci, bez problemu