Łąka kwietna – natura na wyciągnięcie ręki
W miastach jest coraz mniej miejsca dla zieleni, zwłaszcza dla kwiatów. Jednolita murawa czy rząd żywotników nie zapewnią pokarmu zapylaczom, za to kwitnąca łąka jest dla nich prawdziwym rajem. Im więcej różnorodnych kwiatów, tym więcej owady przyciągnie. Pszczoły miodne i dzikie, trzmiele, muchówki i barwne motyle – tutaj każdy owad znajdzie swoje ulubione źródło nektaru i pożywnego pyłku, niezależnie od pory roku.
Łąkę kwietną można założyć dosłownie wszędzie: jako kwitnącą wyspę na trawniku albo
w zastępstwie murawy, na przykład w sadzie lub przedogródku. Pas kwiatów pięknie wygląda wzdłuż ścieżki, ogrodzenia lub słonecznej ściany budynku, na dachu lub w miniaturowej wersji w skrzynce balkonowej. Łąka kwietna może stanowić także prowizoryczne wypełnienie działki tuż po zakończeniu budowy domu, przed ukończeniem i realizacją docelowego projektu przyszłego ogrodu. Na szczęście dzięki wielu inicjatywom obywatelskim, spółdzielczym i prywatnym oraz wsparciu władz miejskich i rozmaitych organizacji widok tęczy barw rozkwitającej w środku miasta powoli przestaje dziwić. Projekty zakładania łąk kwietnych na miejskich skwerach, wzdłuż dróg i na nieużytkach coraz częściej pojawiają się na liście projektów budżetów obywatelskich. Warto na nie zagłosować – to ukłon w stronę zapylaczy, piękny widok, a także oszczędność wody i środków przeznaczanych na pielęgnację.
Każda mieszanka kwiatów czyni wiele dobrego, ale szczytem marzeń owadów jest łąka pełna rozmaitych gatunków rodzimych roślin, najlepiej wysoce miododajnych, kwitnących w różnych terminach od wiosny do późnej jesieni. Obecnie w sklepach ogrodniczych, marketach czy Internecie można przebierać wśród rozmaitych gotowych nasion łąk kwietnych. Dominują mieszanki polecane do miejsc słonecznych i na lekkie gleby, ale nie brak też bardziej wyspecjalizowanych. Do wyboru mamy m.in. kompozycje nasion kwiatów jednorocznych, wieloletnich lub jednych i drugich, przeznaczone na gleby zasobne lub ubogie, suche lub wilgotne, a nawet lekko ocienione.
Koszenie jest konieczne tylko raz lub dwa razy w roku, gdy większość kwiatów przekwitnie i zdąży zawiązać nasiona. Wysokość koszenia powinna wynosić 5-7 cm, silniejsze skracanie nie służy bylinom. Pokos należy pozostawić na tydzień na łące, aby nasiona się wysypały. Dzięki temu łąka samodzielnie uzupełni ewentualne ubytki i odrodzi się w kolejnym sezonie. Następne siano należy koniecznie zebrać i np. przeznaczyć na kompost. W przeciwnym razie pozostawione resztki roślinne zadziałają jak zielony nawóz, co wbrew pozorom nie służy łące. Na zbyt żyznej, zasobnej glebie szybko pojawią się ekspansywne rośliny azotolubne, takie jak pokrzywy, stanowiące poważną konkurencję dla polnych kwiatów. Z tego samego powodu łąki kwietnej z prawdziwego zdarzenia nie należy nawozić.
Czy łąka kwietna ma jakiekolwiek wady? Cóż, bezpośrednio po skoszeniu nie wygląda atrakcyjnie, jednak szybko wraca do formy. W przeciwieństwie do trawnika nie toleruje deptania. Z drugiej strony można w niej po prostu wykosić ścieżkę – spacer wśród falującego, pachnącego morza kwiatów szumiącego od bzyczenia niezliczonych owadów to naprawdę zmysłowe przeżycie.
Konsultacja merytoryczna dr Katarzyna Blitek, Redaktor portalu „Z ogrodem na TY”, doktor nauk ogrodniczych