Owady potrzebują nie tylko pokarmu, ale także odpowiedniego schronienia, gdzie mogłyby schronić się w czasie niepogody, przezimować i w spokoju odchować kolejne pokolenia. 

W dzisiejszym, aż nadto uporządkowanym świecie, brakuje miejsca dla dzikości. Stare budownictwo
z nieregularnego kamienia, drewna i cegieł dziurawek zastąpiła nowoczesna architektura ze szkła, metalu i betonu. W miastach wszystko jest równe, wygrabione i pod linijkę, a często, co gorsza, pokryte betonem. Próżno szukać stert liści, gałęzi i szyszek, luźnych stosów kamieni czy nawet osłoniętych zboczy albo kopczyków piasku. Brakuje martwego, próchniejącego drewna, starych drzew z dziuplami i „odwiertami” korników, suchych kęp traw i gęstych zarośli. Być może podobne widoki przeczą współczesnemu poczuciu estetyki, niemniej właśnie w takich miejscach najbardziej lubią gniazdować pożyteczne owady. Nawet jeśli zadbamy o to, by dzikie pszczoły miały pod dostatkiem miododajnych roślin, nie przetrwają bez zacisznego miejsca na „owadzi żłobek”. I odwrotnie: najwygodniejsza siedziba nie wystarczy, gdy w pobliżu trudno o pokarm. Wikt i dach nad głową muszą iść w parze. Pamiętajmy o tym, jeśli naprawdę zależy nam na losie zapylaczy i innych pożytecznych owadów.

Dzikie pszczoły w opałach

Pszczoły miodne są szczególnie uprzywilejowane. Tworzą doskonale zorganizowane społeczności liczące po kilkadziesiąt tysięcy osobników o ściśle określonych rolach. Udomowione roje mają zapewnione luksusowe zakwaterowanie w ulach, które pszczelarze przewożą w pobliże kwitnących sadów i pól uprawnych, a ostatecznie zaspokajają głód lokatorów pasieki cukrowym syropem. Co więcej, pszczoły miodne przemieszczają się w poszukiwaniu pokarmu w promieniu kilku kilometrów od gniazda. Tymczasem dzikie pszczoły są zdane tylko na siebie. Prowadzą samotny tryb życia i odbywają jedynie krótkodystansowe loty na obszarze zaledwie kilkuset metrów. Znalezienie odpowiedniego lokum i dostatecznej ilości pokarmu na tak niewielkim terenie graniczy nieraz z cudem. Dlatego nasza pomoc ma dla nich wyjątkowe znaczenie. Zapewnijmy im domek, w którym będą mogły w spokoju odbyć lęgi, schronić się przed niepogodą, a wraz z końcem sezonu zapaść w zimowy letarg.

Jak zbudować domek dla owadów?

Starannie wykonany hotel dla pszczół może stać się oryginalną dekoracją ogrodu. Jednakże estetyka ma w tym przypadku drugorzędne znaczenie: na pierwszym miejscu powinniśmy stawiać upodobania owadów, czyli przyszłych lokatorów. Niektóre pszczoły samotnice samodzielnie kopią gniazda w ziemi lub wygryzają je w spróchniałym drewnie, inne korzystają z gotowych otworów i szczelin, które przerabiają, dostosowując do swoich potrzeb. Mogą to być opuszczone gniazda innych owadów, szczeliny pod korą drzew, szpary w drewnie, murze czy kamieniach, a także puste łodygi roślin, na przykład trzcin, bambusa, grubej słomy, ściętych pędów malin, czarnego bzu bądź innych krzewów o miękkim drewnie. Samica wybiera na gniazdo istniejący, głęboki, wąski otwór, w którym jedno za drugim składa kilkanaście jaj w osobnych komórkach wypełnionych mieszanką pyłku i nektaru.

Murarki i inne dzikie pszczoły chętnie gniazdują w pękach trzciny lub bambusa.

Gotowe domki, czy wręcz rozbudowane hotele dla wielu różnych gatunków owadów, można obecnie kupić w prawie każdym sklepie ogrodniczym, zoologicznym czy markecie. Można je również zrobić samodzielnie, bez większego trudu, z łatwo dostępnych materiałów i praktyczne za darmo. Nie trzeba nawet tworzyć specjalnej konstrukcji: najprostszym domkiem dla pszczół samotnic jest pęk związanych łodyg trzciny lub bambusa, cegła dziurawka ustawiona w zacisznym miejscu albo kawałek drewna z nawierconymi otworami średnicy 5-10 mm i głębokości 10 razy większej niż średnica.

Trzmiele wybrały rozwiązanie pośrednie: tworzą niewielkie kolonie po kilkaset osobników. Wczesną wiosną chętnie założą gniazdo w budce lub glinianej doniczce z otworem średnicy 1,5-2 cm i kulą suchych traw wewnątrz. Nie zaszkodzi również zostawić dla nich odsłonięte zbocze skarpy, w którym będą mogły samodzielnie wygrzebać sobie gniazdo – w końcu nazwa „trzmiel ziemny” zobowiązuje.

Warto wspomóc inne równie pożyteczne gatunki owadów, które jako skuteczni drapieżcy są naturalnymi wrogami ogrodowych szkodników. Skrzynka lub gliniana doniczka pełna suchych liści albo szyszek to azyl dla biedronek i innych chrząszczy, natomiast drewniane pudełko z sianem lub słomą to zimowisko dla złotooków. Motyle wolą hibernować wśród liści i szpar w drewnie. Muchówki z rodziny bzygowatych, których larwy pożerają mszyce, chętnie zadomowią się wśród ściętych łodyg krzewów. Co ciekawe, różne gatunki owadów preferują określone kolory, więc „domek” można pomalować według ich gustów (malujemy tylko od zewnątrz, wykorzystując farby ekologiczne lub barwniki naturalne). Trzmiele wabi barwa niebieska, złotooki wolą czerwień, a muchówki żółty kolor. Domki dla różnych owadów można połączyć w jedną konstrukcję, którą należy zabezpieczyć przed gryzoniami drobnooczkową siatką. Ściany nośne domku dla owadów najlepiej wykonać
z nieimpregnowanego litego drewna drzew liściastych. Drewno iglaste jest niewskazane ze względu na obecność żywicy zniechęcającej niektóre owady. Również sklejka nie zdaje egzaminu, ponieważ jest nietrwała i zawiera chemiczne dodatki. Darujmy sobie impregnaty.

Wybierzmy odpowiednie miejsce
Domek dla owadów powinien znajdować się w miejscu słonecznym, osłoniętym od wiatru i deszczu. Można go zawiesić pod daszkiem przy południowej ścianie altany lub na pniu drzewa. W pobliżu powinna znajdować się kraina nektarem i pyłkiem płynąca, czyli łąka kwietna lub rabata pełna roślin miododajnych kwitnących w różnych porach roku. Oczywiście owadom nie powinno w pobliżu przyszłego domu nic zagrażać, dlatego koniecznie zrezygnujmy ze stosowania chemicznych środków ochrony roślin. Domek dla owadów znacznie ułatwia obserwację skrzydlatych pomocników. Pszczoły samotnice to wyjątkowo pokojowo nastawione współlokatorki, więc nie trzeba się ich bać. Atakują i żądlą znacznie rzadziej od pszczół i os. Większość z nich nie broni swojego gniazda, nie są agresywne dla otoczenia. Z drugiej strony, zachowajmy umiar i rozsądną odległość: nasza ciągła, bardzo bliska obecność może zaniepokoić i zniechęcić lokatorów owadziego hotelu. Tak czy inaczej, należy uzbroić się w cierpliwość: najprawdopodobniej domek dla owadów początkowo będzie niezasiedlony, zdarza się, że pierwsi lokatorzy pojawiają się dopiero po kilku latach. Drogowskazem i banerem reklamowym w jednym będzie dla nich duża liczba kwitnących roślin w pobliżu.
Domek dla pszczół można wykonać samodzielnie i praktycznie za darmo.
Poprzedni
Następny
gdzie

jesteś?