Ekologiczne pomysły na miasto
W obliczu wyzwań związanych ze zmianami środowiskowymi, klimatycznymi, przestrzennymi oraz demograficznymi, konieczne jest szukanie rozwiązań kompleksowych, czyli takich, które byłyby przyjazne przyrodzie i mieszkańcom miast, łatwo dostępne, efektywne ekonomicznie, a pozostawały w zgodzie z zasadami rozwoju zrównoważonego. Odpowiedzią na zmiany są projekty Nature-Based Solutions (NBS), czyli te „inspirowane naturą”. Wśród najbardziej popularnych można wymienić ogrody deszczowe, nawierzchnie przepuszczalne, zielone wyspy, zielone ściany, czy zielone dachy. Te ostatnie zakładane są nie tylko na budynkach, ale także, np. w ramach budżetów partycypacyjnych, na wiatach przystankowych lub altanach rekreacyjnych. Przykładów rozwiązań NBS w różnej skali jest coraz więcej. Opowiedzmy o najbardziej charakterystycznych z nich. Możliwe, że już je znacie z przestrzeni miejskiej albo listy propozycji do głosowania w ramach budżetów obywatelskich.
Zacznijmy od ogrodów deszczowych. Problem suszy dotyka nie tylko kraje południa, czy wschodu, ale również te położone w Europie i bynajmniej nie omija Polski. Coraz więcej powierzchni nieprzepuszczalnych, kurczące się tereny zieleni oraz zmiany klimatu doprowadziły do sytuacji, gdy wody okresowo brakuje także w naszym kraju. Pewnym rozwiązaniem są ogrody deszczowe. Dzięki nim mniej wody spływa z powierzchni nieprzepuszczalnych (tutaj mam na myśli „uszczelnione” place, chodniki, ulice, parkingi) do kanalizacji, co przyczynia się do zwiększenia ilości wody w krajobrazie. Z drugiej strony zapobiegają lokalnym powodziom w trakcie opadów nawalnych. Zalet ogrodów deszczowych jest zdecydowanie więcej: oczyszczają wodę, glebę i powietrze, zwiększają bioróżnorodność, obniżają temperaturę powietrza nawet o kilka stopni. Realizacje projektów tego typu są coraz bardziej popularne i powstają jak przysłowiowe „grzyby po deszczu”. Na przykład w Gdańsku zostało założonych kilkanaście ogrodów deszczowych o różnym charakterze i lokalizacji z udziałem oraz zaangażowaniem Spółki Gdańskie Wody (ogrody przyuliczne, na skwerach, zieleńcach, podwórkach, czy parkingach), a wiele innych powstało na osiedlach i na terenach prywatnych.
Inną formą NBS, rozwiązań bazujących na naturze, są zielone ściany, częściowo lub całkowicie pokryte roślinnością rosnącą w pionie, czasem bezpośrednio lub na konstrukcji, innym razem np. w zamocowanych pojemnikach, kieszeniach, czy stelażach. Są trzy podstawowe systemy zielonych ścian: panelowy, filcowy (kieszeniowy) i kontenerowy. To, w jaki sposób zostaną założone, zależy m.in. od powierzchni, wysokości obiektu, konstrukcji i materiałów na budynku funkcji, zapotrzebowania, a także zaprojektowanej roślinności, czy pielęgnacji. Sposób zazielenienia elewacji w postaci ogrodu wertykalnego został opracowany przez profesora Stanleya Hart White’a z Uniwersytetu Illinois w latach 1931-38, więc stosunkowo dawno. Mimo upływu dekad, znaczenie zielonych ścian jako elementu NBS, zostało bardziej masowo rozpowszechnione dopiero w ostatnich kilkunastu latach. Jednym z najbardziej znanych współczesnych twórców i guru w zakresie tworzenia ogrodów wertykalnych jest Patrick Blanc. Rozpoczął on swoje prace nad "Mur Végétal" pod koniec lat 80’ ubiegłego wieku. Jego pierwszą realizacją był ogród wertykalny w Paryskim Muzeum Nauki i Przemysłu w 1988 r. Od tej pory zrealizował dziesiątki, jak nie setki projektów, a jego ściany znajdują się na wszystkich kontynentach. Kilkanaście lat temu zaprojektował również ścianę w centrum handlowym w Gdańsku. Dlaczego więc zakładamy zielone ściany? Między innymi dlatego, że pomagają redukować skutki zmian klimatu m.in. poprzez regulację temperatury, ograniczenie potrzeby ogrzewania lub chłodzenia. Inną zaletą jest to, że generują cień, co jest niezwykle ważne podczas upałów. Pochłaniają i uwalniają mniej ciepła od zwykłej ściany, co przyczynia się do poprawy izolacji termicznej. Co więcej, zielone ściany podnoszą jakość powietrza. Są estetyczne i umożliwiają wprowadzenie większej ilości zieleni do przestrzeni, ponieważ praktycznie nie zajmują powierzchni w poziomie. Jest to niezwykle ważne w gęstej zabudowie, zwłaszcza w centrach miast, czyli tam, gdzie nie ma miejsca na park, zieleniec, czy zieleń przyuliczną. Ponadto wpływają na różnorodność biologiczną.
Chłodzą i nawilżają powietrze, poprawiając lokalny mikroklimat. Wpływają na polepszenie jakości powietrza. Niewątpliwie dodatkową korzyścią jest możliwość stworzenia w pełni funkcjonalnej przestrzeni otwartej, która może służyć różnym celom np. jako miejsce rekreacji, czy nawet produkcji żywności. Jeśli chodzi o podstawowe typy, to dachy te dzielimy na ekstensywne i intensywne. Podział ten został ustanowiony w latach 70’ XX w. w Niemczech. Dachy ekstensywne pełnią funkcję ekologiczną, ale różnorodność zastosowanych gatunków roślin jest ograniczona. Najczęściej stosujemy w tym przypadku maty rozchodnikowe. Dachy intensywne zaś mogą służyć jako miejsce rekreacji z odpowiednią infrastrukturą oraz elementami małej architektury. Przypominają tradycyjny teren zieleni ze zróżnicowaną roślinnością, w tym tą wysoką w postaci drzew i krzewów. Zielone dachy są zakładane coraz częściej w polskich dużych miastach. Sztandarowymi przykładami są: ogród na dachu biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego, założenie na dachu centrum handlowego Arkadia, Centrum Nauki Kopernik, czy dachu Opery Podlaskiej. Są mile widziane jako „wypełniacz powierzchni” na dworcach. Dostrzegamy też zieloną przestrzeń na dachach instytucji i obiektów użyteczności publicznej. Zielone dachy są wprowadzane do przestrzeni przyulicznej, jako założenia na wiatach przystankowych. Tak się dzieje w Białymstoku, Poznaniu, czy w mniejszych miastach, na przykład w Kaliszu.